Moje osobiste niemiłe wspomnienia z czekania na wylot

Społeczeństwo dzieli się na dwie grupy. Pierwsi wolą linie lotnicze jako komfortowy a głównie najszybszy środek transportu, a pozostali okropnie się tego obawiają. Mniejsze znaczenie ma to w jakiej grupie się znajdujemy, powodem do zirytowania się jest jedno jeśli chodzi o pracę linii lotniczych – opóźnienie abo nawet odwołanie lotu.

podróż samolotem

Autor: 智傑 雷
Źródło: http://www.flickr.com
Nieraz dzieje się tak, że rejsy są odwołane z powodu gorszej pogody. No cóż, zdarza się. Gdy szaleje burza i ulewa nie ma co się gdziekolwiek wybierać, nawet inny środek transportu niewiele nam pomoże. Mają miejsce czasem przypadki, kiedy to wyłącznie linie lotnicze są winne sytuacji. Niefortunnie, osobiście doświadczyłam tego na „własnej skórze”.

Kilka miesięcy temu miałam prezentować na istotnej konferencji. Nawet szybko udało mi się załatwić wszelkie formalności. Zjawiłam się dużo wcześniej na wrocławskim lotnisku, odprawę przeszła bez problemów, a niebo było przejrzyste. Mogłam się zatem zrelaksować. Kiedy jednak zbliżał się czas odlotu, a w eterze cisza, zaczęłam się martwić. Okazało się, iż wylecimy później niż zapowiadano. Pogoda w regionie wciąż była fajna i nie miała się zmienić. OK, jeżeli opóźnienie będzie miało godzinę to się jeszcze nic się złego jeszcze nie dzieje. Niestety, po kilku godzinach dalej nie ruszyliśmy i nikt nam niczego nie wyjaśniał. Sfrustrowana zadzwoniłam do organizatorów spotkania, przeprosiłam i postanowiłam wrócić do siebie. Kolejnego dnia zajrzałam do biura obsługi lotniska.

Z tłumaczeń (biuro tłumaczeń) pracowników zauważyłam, że samolot wyleciał pół godziny po tym jak wyszłam. Złożyłam reklamację, lecz po dłuższym czasie rozpatrzono je negatywnie. Dzisiaj jednak sąsiadka opowiedziała mi o fajnej firmie (dowiedz się więcej o Fly & I) która zajmuje się takimi sprawami. Oby się udało.